Żyjemy w erze wizualnej. Zdjęcie sprzeda niemal wszystko, ale nie powie, czy oprawa nie zacznie uciskać po trzech godzinach. My zaczynamy tam, gdzie inni kończą: od proporcji i komfortu. Kolor jest u nas na końcu.
Etap 1: Fundament to twarz, nie katalog
Zaczynamy od bryły i analizy twarzy. Forma musi być czysta, czytelna i mieć stabilną górną linię. Na tym poziomie sprawdzamy:
- pozycję oka w polu szkła – dla widzenia i estetyki,
- szerokość frontu – żeby nie poszerzać twarzy,
- linię brwi – żeby naturalnie „usiadła” na froncie.
Jeśli na papierze jest harmonia – dopiero wtedy idziemy w materiał.
Etap 2: Komfort, którego nie widać na Instagramie
To decyzje, których nie sfotografujesz, ale czujesz po godzinie:
- kąt pochylenia frontu – dopasowany do profilu twarzy,
- długość i szerokość zausznika – żeby nie spadał ani nie uciskał,
- miejsce na pracę optyka – żeby mógł dopasować oprawę do Ciebie.
Efekt: jedna para na cały dzień – komputer, auto, wieczór.
Etap 3: Rzemiosło i charakter
Gdy proporcja i komfort są pewne, dokładamy rzemiosło:
- szlachetny acetat z głębią,
- pełny metalowy rdzeń w zausznikach,
- precyzyjne, 7-ramienne zawiasy.
Dopiero na końcu – kolor. Ma podkreślać projekt, nie go ratować.
Podsumowanie
Okulary „do zdjęcia” robi się szybko. Okulary „na cały dzień” wymagają procesu. Nasza kolejność jest stała:
- najpierw proporcja,
- potem komfort,
- na końcu charakter.
Dlatego oprawy YOU-NICK po prostu się nosi.